Skoro nieparzyste, to spędzamy w Polsce.
A życzymy sobie parzystych Brazylii. (Od osiemnastki jakoś tak się udaje).
Życzę sobie:
- zajebistej rody urodzinowej
- progresu i motywacji
- długiego lata i krótkiej zimy
- Brazylii w Polsce (z każdym rokiem jest jej coraz więcej)
- pisania na tym blogu
- realizacji małych i dużych celów
- wyjazdów, wyjazdów, wyjazdów
- braku kontuzji
- żeby ludzie mnie nie opuszczali
- i raz po raz docenili
- muzyki i dobrej energii, wszędzie
- radzenia sobie z małymi potworami
- nieżałowania niczego
- koncertu Natiruts i Ivete Sangalo w Polsce
- dobrych imprez do wschodu słońca
- sukcesów zawodowych
- ogarnąć passinho do funk
- pokonania francuskiego
- mnóstwa spadających gwiazd