30 stycznia 2012

nabank

rozliczam, dzwonie, zamykam konta i karty.

nie umieram.

kto da rade, jak nie ja?


obiecuje, ze cos tu zaistnieje. jak tylko sie ze wszystkim uporam.

Dalam rade, nastepne uzycie internetu bedzie blogowe.

Tymczasem:

Babciu!!!!! SERNIKAAAAAAA!!!!



Tak dla zabicia czasu, napisze o co prosze komitet powitalny, gdy bedzie mnie witac na lotnisku

- swiezy chleb z serkiem wiejskim, pomidorkiem i szczypiorkiem
- kefirek
- sernik
- kawa z coffe heaven (kahlua caramocha)
- zelki

szefem komitetu oglaszam Manka, ktory, nie mam watpliwosci, zalatwi to wszystko ;)

1 komentarz: