24 listopada 2011

Ptasie Mleczko

Obudziłam się z bólem głowy. Długo rozmyślałam nad tym, czy iść do szkoły (a tym samym na trening), czy nie. Ostatecznie zostałam w domu.

Powiedziałam Helle i Niobe, że to przeziębienie i wystarczy mi aspiryna, herbata, miód i limonka, ale te mnie wysłały do znajomego lekarza. W szpitalu nie pachniało jak powinno - zbytnią czystością. To mnie zdziwiło. Jak zwykle w moim życiu szpitalnym - zero kolejek. Jak kiedyś będę musiała czekać, to może być to dla mnie niemalym zaskoczeniem...

Tak jak przewidywałam (bo żyję z moim organizmem już ponad osiemnaście lat) - przeziębienie. Pan doktor zapisał mi jakiś lek, powiedział, że mogę iść na trening (kocham go!) i wypuścił do domu.

Wróciłam, weszłam do pokoju. Po chwili zapukała Helle i powiedziała, że przyszła paczka. Byłam nastawiona na małą przesyłkę. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam wielkie pudło prosto z Ruskiej. W środku tak jak prosiłam - wuchta zabawek dla dzieciaków z Sou Bara, Ptasie Mleczko, Torcik Wedlowski, którym się nie podzielę - NIE i KONIEC, zjem go sama, listy od Młodych, szkła kontaktowe i piękna nerka w zieloną kratkę. A! I moje najukochańsze Gwiazdorki z Goplany. Made my day.

Ponadto karton był wypchany Gazetą Wyborczą, konkretnie jedynym działem, który jako - tako czytałam - Gazeta Wyborcza Poznań. Przeczytałam o obchodach jedenastego listopada.

Później zadzwoniła mama.

Zaczęłam czytać "Małego Księcia" po portugalsku. Uwielbiam.

Jak już wspominiałam, w tym tygodniu jest dużo programów o kulturze Afro Brazyijskiej. Trafiłam na dokument o capoeira prezentowany przez Mestre Boneco. Skupił się na niej jako na nośniku języka portugalskiego na całym Świecie.

"Ta historia <<ignoranci spytają: jaka historia?>> nie może być przetłumaczona."
"Jeśli nie zrozumiesz języka, nie zrozumiesz sensu."

Wiecie że jestem tu już pięć miesięcy i dwa dni? Serio... Pięć miesięcy nie widziałam nikogo z rodziny, polskich przyjaciół, żadnego Polaka/Polki. I pięć miesięcy nie jechałam pociągiem.  Jakieś większe podsumowanie przygotuję na półroczną rocznicę. Z wykresami, grafami i statystyką.

Mam zieloną nerkę w kratkę i czuję się zajebista.

Ogłaszam koniec Akcji Sou Bara. Nie śpijcie - w styczniu szykuje się kolejna :)

Wrzucam zdjecia z folderu "KIEDYS NA BLOGA W PRZYPADKU BRAKU ZDJEC" (tak jakos nie stylistycznie)










1 komentarz:

  1. MR, obawiam się, że nasze pluszaki nie wypalą... Przepraszam, ale te nasz pluszaki są raczej duże, więc w tej paczce prawie nic by nie było. Dwa pluszaki i 59 ,- za przesyłkę to trochę średnio. Roma mówi, żeby zrobić zbiórkę pieniędzy i przesłać je Wam - to chyba dużo lepsza opcja. Co o tym sądzisz? Macie tam jakieś sklepy z zabawkami?

    OdpowiedzUsuń