Pisałam z Gustavo. Zaprosił mnie na trening do Sao Vincente. Trochę się wahałam, bo z Cavalo miała być Benguela, ale ostatecznie się zgodziłam. Głównie z tego powodu, że ostatni trening z Contra Mestre był prawie tak mocny jak w ASC.
Dojechaliśmy na miejsce, a tam nikogo nie było. No to Gustavinho zapytał, co bym chciała poprawić. Armada, floreio.
Dojechaliśmy na miejsce, a tam nikogo nie było. No to Gustavinho zapytał, co bym chciała poprawić. Armada, floreio.
Ćwiczyliśmy na zmianę - najpierw robiłam techniki, później trzymałam packi. Myślałam, że od kopnięć Gustavo wypadną mi łokcie. Ale niee... twarda jestem. Było bardzo dużo śmiechu, ale bez obijania się. Głowa mi parowała. Napiliśmy się wody i dostałam kolejne zadanie - tesoura. Przez opowieści moich najukochańszych Misiów z Białej boje się - nie dostać, ale dać. Bezpodstawnie - Panie i Panowie - moja tesoura jest technicznie "certinha", brakuje tylko prędkości. Kwestia praktyki. Floreio (akrobacje) - moje au batido na lewą stronę zaskoczyło przede wszystkim mnie, jako że zawsze myślałam, że to prawa jest lepsza. Za to macaquinho de rins - hmmm...smiech.
Z treningu wyszłam cała mokra (myślałam, że jeansów nie wcisnę). Kusiło mnie żeby wskoczyć do fontanny, ale wizja przemoczonej Martynki w vanie z klimatyzacją przesądziła sprawę.
15/10/2011 Krówka
Wchodzę do pokoju, a tam dwie paczki - od mamy i babci. Szybko wzięłam nóż i zaczęłam otwierać. Najpierw babciną. Obrus, nożyczki, CD przygotowujące do matury, podkoszulka, majtki, kolczyki i przede wszystkim - KRÓWKI!!! W paczce od mamy moje zamówienie - legginsy, dwie paczki tamponów (bo tu są strasznie drogie), kolczyki do nosa, Mały Głód, Papież i list. Lubię listy. Jakby się komuś chciało napisać, to niech pisze :))
Muszę powoli zacząć odsyłać rzeczy, których nie używam. Kurde no. Zebrało się wydatków :))
A zapowiadają się kolejne.
A zapowiadają się kolejne.
Nie pisałam!
W listopadzie GICAP organizuje spektakl - "Brasil Africano" - elementy kultury afrykańsko - brazylijskiej (maculele, jongo, puxada de rede, samba de roda, capoeira). Biorę udział, a jakżeby inaczej! Już się zapisałam do maculele i samby, nie jestem pewna czy do jongo też. Będzie DVD, wezmę do Polski, pooglądamy sobie!
Poza tym szykuje się rodzinny wyjazd, do miejsca, którego nazwy oczywiście nie pamiętam, ale jest piękne :))
Lubię Ludzi.
Lubię Ludzi.
"soul sacrifice"
Z tego miejsca pozdrawiam moich dwóch najzajebistszych na świecie Braci. Trochę się stęskniłam ostatnimi czasy, przytulić bym Was obu chciała przeokropnie <chlip>.
Z powodu zmiany domu i kłótni z Palomą, nie jestem szczęśliwym posiadaczem aparatu Yashica. Ale znalazłam sklep ze starociami, wybiorę się tam i może coś wygrzebię.
Czuję, że dojrzewam. W sensie światopoglądowym, bo ogólnie ciągle jestem dzieciakiem jarającym się bańkami mydlanymi i fejkowymi tatuażami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz