W piatek Rio de Janeiro.
Mamy z Mestre i Adriane misje chudniecie. Cztery kilo do trzeciego stycznia i kolejne piec do dnia dwudziestego pierwszego. Niezdrowo, ale najazd na ambicje byl.
Poza tym ostatnio nie zdolalam zasnac w lozku i polozylam sie na balkonie.
Wczoraj po pokoju latal mi ten owad, ktory swieci, i ktorego nazwe probuje sobie od wczoraj przypomniec.
Slonce wyszlo, a ja nie mam na nic czasu...
Świetlik :P
OdpowiedzUsuń