15 lipca 2011

Morango

Wczoraj planowałam baby shower. Dzisiaj pomagam w pieczeniu. Mam bardzo ważną rolę - jestem testerem i próbuję wszystkiego. A poza tym patrzę jak Juju robi ciasto. 

W domu była kilka dni napięta atmosfera, pojawiły się problemy. Starałam się pomagać na tyle, na ile mi pozwalali. Nie jest łatwo, ale myślę, że będzie lepiej. 

Straszne jest to, że cały mój czas spędzam z płcią piękną... Kto mnie zna ten wie, że to jest dla mnie nie lada wyzwanie :) W każdym razie, uczę się. 

W środę byłam na spotkaniu rotary. Zjadłam niemożliwą do opisania ilość jedzenia wszelkiego rodzaju. A jak wróciłam do domu, to zobaczyłam małe, przed chwilą urodzone kociaki. Później wstawię foty. 

Swoją drogą zastanawialiście się jak głupio brzmiałby baby shower po polsku? 

Beijos 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz