5 lipca 2011

Zaskok odskok

Ponieważ siedzę tu już 13 dni, mogę stwierdzić, że jestem znawcą kultury, obyczajów i tradycji (wyczujcie ironię). Poniżej kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły, mimo, że wcześniej o nich wiedziałam.
Miłej lektury :))

To co mnie zadziwiło najbardziej (głównie ze względu na przyzwyczajenie), to wyrzucanie zużytego papieru toaletowego do śmieci. Tak... ciężko się odzwyczaić.

Słyszałam dużo o brazylijskim niezorganizowaniu, nieogarnięciu itp, ale to wygląda przeszło moje wyobrażenia. W Polsce po prostu jest KILKA takich osób, tu WSZYSCY się tak zachowują. Dlatego, moja rada - nie nastawiać się na nic, poddać się chwili. I Brazylijczykom.

Ludzie jeżdżą bez żadnych obaw po pijaku. Podkreślam - po pijaku, a nie po jednym piwie. I na długich światłach. Oślepnąć można.

Wejścia do kontaktów są trochę inne (np. kabel do ładowarki do telefonu, ipoda, czy aparatu wchodzi, ale do komputera, który te dzyndzle ma na całej grubości grube, już nie).

Witają się dwoma buziakami w policzek. Z nieznajomymi też. Z rodzicami nieznajomych również. Ewentualnie, jeśli chcecie kogoś rozczulić, możecie dać jednego cmoka w policzek i przytulić.
W pierwszy wieczór tutaj całą rodziną poszliśmy na spacer. Usiedliśmy na placu. Obok była pani z synkiem i psem. I tak rozmawialiśmy sobie pół godziny. Welcome to Brazil.

Ludzie tu mają różne historie. Gwałty, molestowanie, morderstwa, kradzieże, niech to Was nie zaskoczy.

Kochają Jana Pawła II. Lecha Wałęse - nie wszyscy.

Nieodłącznym elementem każdego obiadu jest feijoada - potrawa z fasoli. Mogą być różne. Jak jedna Wam nie zasmakuje, może druga da radę. :)

Pytają dużo o rzeczy związane z historią Polski (obozy koncentracyjne, komuna). Do tego się przygotujcie, bo uwierzcie mi - nie jest łatwo wymyślić dostateczną ilość argumentów za tym, że życie teraz jest lepsze niż za komuny. Szczególnie, gdy jest się ignorantem historycznym, który nie żył w PRL-u.

I na koniec moja najważniejsza rada: próbujcie jedzenia. Każdego. Nawet marakui, która wygląda jak smarki z nosa. Przez trzynaście dni nie zjadłam nic, po czym by mi się cofnęło :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz