26 sierpnia 2011

19 nao e 20

Plan trzeba mieć. Wzięłam, ogarnęłam, zaplanowałam. Salvador może poczekać dwa miesiące. Wakacje w Salvadorze też. Troca de Corda u Bamby trochę dłużej. Nie spełniać marzeń szybko, ale porządnie...
Pojawiła się możliwość wycieczki do Buenos Aires na cztery dni w kwietniu. Cena w granicach przyzwoitości, chciałabym jechać (mimo całej mojej nienawiści do wycieczek zorganizowanych).

Nie napiszę, że z tego powodu będę jeść w Biedronce etc, bo tu Biedronki po prostu nie ma.
W szkole, jak w szkole. Już opisywałam. Dzisiaj tylko Thomais zaimprowizował dla mnie dwuwersową piosenkę.

Plan na weekend? Mam.

piątek godz. 20 - roda
sobota godz. 9 - roda
sobota godz. 20 - roda
niedziela godz. 10 - roda

W międzyczasie mistrzostwa świata w windsurfingu :)

Żyć nie umierać?





Jak to jest, że wszystko na czym mi bardzo zależy się spełnia? :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz