Nie jest tak źle, jak się spodziewałam. Mimo wszystko potrafię się zająć sobą (bez Facebooka i iPoda) - uczę się słówek i kolejnych zwrotek piosenek.Udało mi się wymyślić "101 rzeczy, które można robić kiedy siedzisz na lekcji i nie musisz słuchać". Nie są śmieszne. Trafiłam do klasy ścisłej - jakieś 75% lekcji to chemia, fizyka i matma. Obecnie na historii mają historię powszechną, a na geografii gospodarkę, więc mało wynoszę.
Wczoraj byłam w Rio odwieźć Juju na lotnisko.
Jechałam meleksem, dostałam pacoqua'ę.
Moja brazylijska miłość. Samolot wyleciał, po godzinie zawrócił, bo były problemy z silnikiem. Teraz próbuję skontaktować się z Polską i Juju.
Poszłam do Policia Federal, ale było zamknięte. Dowiedziałam się, że z wizą powinnam iść do nich w ciągu trzydziestu dni od przylotu. Nie wiem co teraz, na pewno muszę do nich iść się dowiedzieć. Nie chcę być deportowana :) Jeśli się rzeczywiście spóźniłam, to... nie, nie wracam. Mam inny pomysł. Lubię moje pomysły.
Dzisiaj zapytałam też o Salvador. Nie ma szansy, żebym jechała sama. Za to rodzina bardzo chce ze mną jechać. Na tydzień. Żeby zaliczyć batizado u Mestre Bamby i pozwiedzać. Powiedzieli, że nie będzie problemu, żebym była jeden dzień z Camilą.
Swoją drogą do ciekawej rodziny mnie przydzielili. Dziadek (przyszły host-tata) był nazistą (podobno teraz jest już lepiej), a host-tata - komunistą. Kilka dni temu próbował mnie przekonać, jak świetna jest komuna. Grzecznie wysłuchałam, po czym stwierdziłam, że w Polsce bez komuny jest lepiej. Nie doszło. Mówi się trudno. O polityce dyskutować nie będę. Za mało się na niej znam.
Odniosłam kilka sukcesów językowych. Ostatnio wytłumaczyłam jak działa administracja w Polsce. Województwa, powiaty, gminy, wraz z funkcjami i trójpodziałem władzy. Nie wiem jak to się stało.
Wizja Polski według Brazylijczyków mnie rozśmiesza. Wyobrażają nas sobie siedzących w kurtkach, futrach, popijających posiłki wódką, żeby się ogrzać. I tłumaczę, że u nas wcale tak dużo się nie pije, tylko w kręgach studenckich (z tego miejsca pozdrawiam TOMA) i nie z powodu zimna, a w zeszłym roku temperatura dochodziła do czterdziestu stopni na plusie.
Wreszcie doszłam do tego, czemu są tacy przewrażliwieni na punkcie picia z jednej butelki (do wszystkiego dają słomki albo kubki). Boją się żółtaczki. Nie wszyscy są szczepieni, mimo, że szczepienia są darmowe.
Jechałam meleksem, dostałam pacoqua'ę.
Moja brazylijska miłość. Samolot wyleciał, po godzinie zawrócił, bo były problemy z silnikiem. Teraz próbuję skontaktować się z Polską i Juju.
Poszłam do Policia Federal, ale było zamknięte. Dowiedziałam się, że z wizą powinnam iść do nich w ciągu trzydziestu dni od przylotu. Nie wiem co teraz, na pewno muszę do nich iść się dowiedzieć. Nie chcę być deportowana :) Jeśli się rzeczywiście spóźniłam, to... nie, nie wracam. Mam inny pomysł. Lubię moje pomysły.
Dzisiaj zapytałam też o Salvador. Nie ma szansy, żebym jechała sama. Za to rodzina bardzo chce ze mną jechać. Na tydzień. Żeby zaliczyć batizado u Mestre Bamby i pozwiedzać. Powiedzieli, że nie będzie problemu, żebym była jeden dzień z Camilą.
Swoją drogą do ciekawej rodziny mnie przydzielili. Dziadek (przyszły host-tata) był nazistą (podobno teraz jest już lepiej), a host-tata - komunistą. Kilka dni temu próbował mnie przekonać, jak świetna jest komuna. Grzecznie wysłuchałam, po czym stwierdziłam, że w Polsce bez komuny jest lepiej. Nie doszło. Mówi się trudno. O polityce dyskutować nie będę. Za mało się na niej znam.
Odniosłam kilka sukcesów językowych. Ostatnio wytłumaczyłam jak działa administracja w Polsce. Województwa, powiaty, gminy, wraz z funkcjami i trójpodziałem władzy. Nie wiem jak to się stało.
Wizja Polski według Brazylijczyków mnie rozśmiesza. Wyobrażają nas sobie siedzących w kurtkach, futrach, popijających posiłki wódką, żeby się ogrzać. I tłumaczę, że u nas wcale tak dużo się nie pije, tylko w kręgach studenckich (z tego miejsca pozdrawiam TOMA) i nie z powodu zimna, a w zeszłym roku temperatura dochodziła do czterdziestu stopni na plusie.
Wreszcie doszłam do tego, czemu są tacy przewrażliwieni na punkcie picia z jednej butelki (do wszystkiego dają słomki albo kubki). Boją się żółtaczki. Nie wszyscy są szczepieni, mimo, że szczepienia są darmowe.
widze po Tobie, że jest ok :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia dalej!
" Wyobrażają nas sobie siedzących w kurtkach, futrach, popijających posiłki wódką, żeby się ogrzać."
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA <333