30 września 2011

Spinaczem jestem.

W sobotę zmieniam rodzinę. Wyprowadzam się do dwóch starszych pań mieszkających w centrum, praktykujących medytację. Prawdopodobnie będę odłączona od Internetu (taką mam nadzieję). Muszę załatwić jeszcze kilka spraw.

Zacznie się życie towarzyskie. A Wy... Wy będziecie musieli do mnie dzwonić i pisać smsy <epic_evil_laugh>.

Dziś urodziny Kathariny (zgodnie z czasem europejskim), idziemy na pizzę, a później na imprezę.
Przez chwilę zapomniałam o dystansie w relacjach międzyludzkich. Otrząsnęłam się i sprowadziłam na Ziemię.

Cieszę się (oby nie za wcześnie), głowa będzie spokojniejsza...
Jutro pierogi i podsumowanie. Wykres plusów i minusów. I pisanie tkliwych wiadomości. Szykujcie się!

Dobranoc - pchły na noc.
Tudzież - dzień dobry!

A to niby tylko pięć godzin różnicy.

I jestem z siebie bardzo dumna - po trudach i walkach skończyłam A6W. Maniek nie dał rady (love Misiaczku xD).

Słyszę 'Hello Moto' i myślę o bosmanieniu w everB. Oj tam bosmanić - instruktorzyć!! Tylko musiałabym kurs skończyć najpierw... Damy radę? Zobaczymy. Ostatecznie mieszkam nad laguną, gdzie bezwietrzny dzień zdarza się raz na dwa tygodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz